Ryanair nie odlatuje z Charleroi i Liege Tysiące pasażerów zostało "uziemionych" na lotniskach w belgijskich Charleroi i Liege, gdzie pracownicy ochrony protestują przeciwko prywatyzacji. Na strajku najbardziej tracą właściciele i pasażerowie tanich linii lotniczych. Z powodu strajku służb ochrony lotniska w Charleroi kilkadziesiąt piątkowych lotów zostało odwołanych lub przekierowanych do innych portów lotniczych. Na ziemi zaś unieruchomionych zostało tysiące pasażerów. Związki zawodowe protestują przeciwko planom prywatyzacji służby ochrony portów. Pracownicy obawiają się zwolnień. Rozmowy zarządu i związków mają odbyć się jeszcze w piątek. - Taka sprawa jak bezpieczeństwo powinna pozostać w sektorze publicznym. W przypadku prywatyzacji liczba personelu zostanie ograniczona, co spowoduje spadek bezpieczeństwa na lotnisku. Poza tym 150 pracowników nie otrzyma gwarancji zachowania zdobyczy socjalnych - powiedział Jean-Francois Magotte z największego belgijskiego związku zawodowego Konfederacji Chrześcijańskich Związków Zawodowych (CSC). Charleroi to drugi co do wielkości port lotniczy w Belgii. Korzystają z niego głównie tanie linie lotnicze, także w połączeniach z Polską. Największym lotniskiem jest brukselskie Zaventem. Strajk w największym stopniu dotknął korzystające z lotniska irlandzkie tanie linie lotnicze Ryanair, które uznały one, że strajk jest "nielegalny" i "niczym nie uzasadniony". Dziennik Online